Pewien rozpieszczony i samolubny kocur prowadzi lekkomyślne życie, nie doceniając troski i miłości, jaką otacza go jego opiekunka. Gdy w wyniku zwariowanego wybryku traci swoje ostatnie, dziewiąte życie, kocur staje oko w oko z nieuchronnym końcem. Sądząc, że jego ziemskie dni właśnie się zakończyły, wpada w popłoch. Jednak, jak się okazuje, ma więcej szczęścia niż rozumu, ponieważ łaskawy Stwórca postanawia dać mu jeszcze jedną szansę, a dokładnie kolejne dziesięć szans.
Spis treści
Kocur powraca na ziemię, aby nauczyć się wdzięczności, przyjaźni i miłości. Postanawia, że tym razem będzie zupełnie inny. Co więcej, w każdym z dziesięciu nowych wcieleń przybiera niespodziewaną formę i kształt. Przemienia się w papugę, rozkosznego szczura, nieporadnego karalucha, borsuka, a nawet, o zgrozo, w psa! W każdej z tych postaci musi stawić czoła szalonemu naukowcowi, który dąży do zniszczenia naturalnej harmonii świata.
Zdarzają się momenty, które świadczą o błyskotliwości scenarzystów, lecz większość żartów wyraźnie celuje w młodszych widzów, skupiając się na przerysowanych mimikach i przesadnych gestach. Omawialiśmy tę kwestię już wielokrotnie, ale warto podkreślić to ponownie. Samo to, że najmłodsi widzowie śmieją się, nie oznacza jeszcze, że humor jest dobrze skonstruowany. Często wydaje się, że jest to leniwy rodzaj komedii, wynikający z chłodnego kalkulowania twórców, którzy zdają sobie sprawę, że tyle wystarczy, by rozbawić przedszkolaków do łez.
Dobry film familijny powinien przyciągać zarówno dzieci, jak i ich rodziców, co w tym przypadku nie do końca się udało. Oprócz głównego bohatera, reszcie postaci brakuje wyrazistości, lepiej opracowanych wątków i czasem nawet logicznego sensu. Pani Beckett, Rose, jest studentką żyjącą samotnie na wsi, której życie obraca się wokół ratowania pszczół. Ma ona ambicję stworzenia szczepionki, która uodporniłaby pszczoły na chorobę, która także w rzeczywistości stanowi zagrożenie dla tego gatunku.
Jej mentorem jest profesor Craven z uczelni, który w rzeczywistości nie życzy sobie powodzenia jej projektu, ponieważ ma własne plany wprowadzenia na rynek robopszczoł, z których planuje zbić fortunę. To prowadzi do pytania, dlaczego te robotyczne pszczoły mają funkcję atakowania, skoro ich pierwotnym zadaniem było zapylanie kwiatów. I dlaczego profesor Craven pozwala swojej studentce prowadzić badania, które są sprzeczne z jego interesami?
Był sobie kot cały film składa się z dwóch równoległych fabuł, które teoretycznie mają się złączyć w jedną spójną pointę. Dla młodego widza fakt, czy ostatecznie tak się stanie, może być nieistotny. Jeśli zakończenie nie spełni oczekiwań, to z pewnością skrytykują to wybredni recenzenci lub znużeni rodzice, towarzyszący swoim dzieciom. Animacja Christophera Jenkinsa cechuje się lekkością i poczuciem humoru. Jednak sam Był sobie kot cały film jako całość może wydawać się nieco niejasny. A to jednak jest drugorzędne dla ogólnego wrażenia.
Może historia z reanimacją nauczy go pokory wobec życia, ale prawdopodobnie dopiero w ostateczności. Tymczasem „Tadek Bolizadek”, czyli profesor, który pozornie wspiera badania naukowe Rose, cieszy się z jej niepowodzeń. Ostateczne rozwiązania tych opowieści domagają się więc pozytywnego zakończenia. Jeśli cały film Był sobie kot online ma jakiekolwiek ambicje wychowawcze, sugeruje, że cierpliwość i pokora są wartościowymi doradcami w życiu. A wartość tych cech potęguje się, gdy ma się do dyspozycji więcej niż dziewięć żyć.
Sortowanie według najpopularniejszych